technika własna, tkanina; wys. ok. 38 cm;
z tyłu metka autorska: ALTHAMER (...) WARSZAWA.
"- To co? Artystów już nie ma? Nie ma już ich ekstrawagancji?
- Jeśli o mnie chodzi, mam swoją ekstrawagancję. Robię lalki. Jak powiedziałem o tym krytykom we Frankfurcie, pochylili się z zaciekawieniem, mówiąc: "Jak to, jakie lalki? Myśleliśmy, że robisz wystawy,
a nie lalki".
- Jakie lalki?
- Normalne lalki. Bawię się lalkami. Robię je z różnych materiałów, ubieram je. Daję im krzesełka, stoliki, pokoje. A one siedzą sobie przy tych stolikach. Generalnie są ładne, ale niektórym się nie
podobają. Mówią, że są smutne albo mają melancholijne rysy, albo, że mają zniszczone meble czy złamaną rękę...
- Bawisz się nimi...
- Bawię się, robiąc je.
- A później?
- Żyją własnym życiem, bo ustawiam je w oknie sklepowym albo daję komuś w prezencie, sprzedaję.
- Pokażesz kiedyś swoje lalki na wystawie?
- Była kiedyś propozycja z Muzeum Lalek i Zabawek w Karpaczu.
- E, to za proste: lalki w Muzeum Lalek.
- No właśnie. Dlatego się ociągałem. Muzeum to przecież śmierć dla lalek. Lalkami albo trzeba się bawić, albo je oglądać w witrynie sklepu. Wystawy sklepowe są bardzo atrakcyjne. Bardzo. Nie można
ich ignorować. Czasami wystarczy tylko zobaczyć jakąś witrynę o właściwej porze, przy właściwym świetle, a przemówi z niebywałą siłą. Zaraz przypominają mi się bajki Andersena o świecie żywych
przedmiotów, które ze sobą rozmawiają."
Fragment wywiadu Sebastiana Cichockiego z Pawłem Althamerem, Magazyn Sztuki, nr 27, 2001.
हाल ही में देखी गई
लॉट लिस्ट देखने के लिए कृपया लॉग इन करें
पसंदीदा
लॉट लिस्ट देखने के लिए कृपया लॉग इन करें