technika mieszana, papier, 50 × 35,5 cm
sygn. l. d.: „jms.”
Ilustracja ta była reprodukowana w wydaniach „Dziadka do orzechów” z 1957 r. (wyd. Nasza Księgarnia) i 1989 r. (wyd. Książka i Wiedza).
„Zagrzmiały trąby i bębny; zgromadzeni królowie i książęta, wystrojeni odświętnie, zaczęli się schodzić na ucztę. Król przyjął ich z serdeczną gościnnością, jako pan tej ziemi, zajął pierwsze miejsce za stołem w koronie na głowie i z berłem w ręku. Już podczas spożywania kiełbasek z wątróbek zauważono, że król bladł coraz bardziej i wznosił oczy ku niebu. Ciche westchnienia wyrywały się z jego piersi i zdawało się, że wielki ból szarpie jego serce. Kiedy zjawiła się kiszka, opadł z głośnym łkaniem na oparcie fotela, zakrył twarz rękami, wyrzekał i jęczał. Wszyscy porwali się na nogi, a nadworny medyk starał się na próżno pochwycić nieszczęsnego króla za puls. Wreszcie po zastosowaniu różnych środków, jak palone pierze i inne podobne, król przyszedł trochę do siebie i wyrzekł ledwie dosłyszalnym szeptem: – Za mało słoniny! Zrozpaczona królowa rzuciła mu się do nóg i płacząc wołała: – O mój nieszczęśliwy, o biedny królewski małżonku! Jak wielkie musisz znosić cierpienia. Tutaj u twoich nóg leży winna, ukarz ją surowo, ukarz! Ach, to Mysibaba z siedmioma synami, jej kumowie i kumy pożarli słoninę, a.. – w tym miejscu królowa przechyliła głowę w tył, upadła i zemdlała.”
E. T. A. Hoffmann, „Dziadek do orzechów”, Warszawa 1957, s. 37–38
हाल ही में देखी गई
लॉट लिस्ट देखने के लिए कृपया लॉग इन करें
पसंदीदा
लॉट लिस्ट देखने के लिए कृपया लॉग इन करें